niedziela, 15 grudnia 2019

#Teams

Jednym z celów, jaki zaplanowałem sobie przez rozpoczęciem roku szkolnego było wdrożenie aplikacji Teams w klasach szóstych, w których uczę informatyki. Pierwszym krokiem, jaki w związku z tym musiałem wykonać było założenie kont uczniowskich na platformie Office365. Jako nauczyciele korzystamy z tej platformy już od kilku lat, ale do tej pory nie zakładaliśmy tam kont uczniowskich. Przy zakładaniu kont warto pamiętać, że dla uczniów przeznaczone są inne licencje niż dla nauczycieli. Do wykonania tej operacji musimy posiadać uprawnienia administratora.
Głównym celem Teams'ów jest wspierania współpracy nauczyciel-uczeń i uczniów między sobą.

Aplikacja integruje ze sobą kilka funkcji,a nawet aplikacji. W kanale głównym (Ogłoszenia) znajdziemy klasyczny czat. Także w nim pojawią się wszystkie nowe aktywności i powiadomienia np. o zadaniach. Przypomina to trochę Facebook'a. Niektórzy uczniowie uwielbiają zamieszczać tam mnóstwo pozbawionych sensu informacji, co daje podstawę do poważnej rozmowy o spamie (niestety nie od razu skutecznej 😉). Ciekawą możliwością jest tworzenie czatów z dowolnie wybranymi członkami zespołu - nie wszystko trzeba omawiać z udziałem całej grupy.

Pierwszym modułem, który wykorzystałem w pracy były Zadania. Przygotowałem instrukcję (kryteria sukcesu) do ćwiczeń, które mają wykonać uczniowie i ustaliłem termin wykonania. Moduł daje możliwość przygotowania punktacji za zadania, ale ja z tego nie korzystam. Wolę napisać informację zwrotną po otrzymaniu zadania. Umieszczam ją w przeznaczonej do tego ramce i odsyłam uczniowi. Informacje można wysłać niezależnie od tego, czy uczeń przesłał zadanie czy nie. A propos - uczniowie przesyłają zadanie poprzez klikniecie przycisku pod instrukcją, załączenie pliku lub plików (jak w mailu) i kliknięciu przycisku wyślij. Jest to bardzo wygodne i dostępne do wglądu w każdej chwili.

Po wykonaniu pewnej puli zadań poprosiłem uczniów o napisanie refleksji o ich pracy na moich lekcjach. Zrobiłem to, by dać im możliwość uświadomienia sobie odpowiedzialności za własny proces uczenia się. W tym celu przygotowałem formularz w aplikacji Forms i podpiąłem go do Teams'ów poszczególnych grup. Odpowiedzi uczniów przeglądałem w aplikacji Forms. Mogłem je też wyeksportować do tabeli w Excel'u.

Moi uczniowie przygotowywali tez projekt grupowy o zdrowym odżywianiu. Swoje wytwory mieli mi przesłać w module Zadania. Muszę powiedzieć, że jedna grupa zaskoczyła mnie - założyli własną grupę w Teams, w której podzieli się praca, a potem wymienili plikami. Nie mówiłem im o takiej możliwości (szczerze - to nie wiedziałem, że tak się da...). Takie chwile najbardziej uwielbiam w swojej pracy. 😍

Teraz testujemy Notes zajęć - to moduł, w którym mamy: Bibliotekę zawartości, w której pliki może umieszczać tylko nauczyciel;  Collaboration Space - miejsce do wspólnej pracy i indywidualne notesy uczniów. Ostatnio poprosiłem uczniów, o wyszukanie informacji o algorytmach i umieszczeniu ich na odpowiednich stronach w notesie w obszarze Collaboration Space. Note działa, jak system zakładek albo segregator, co ułatwia porządkowanie treści. Tym razem to ja przygotowałem puste strony, którym nadałem tytułu (potrzebne zagadnienia), a uczniowie mieli zdecydować, jak będą pracować, by wspólnie rozpracować temat. Nie wyszło... W sumie przewidywałem, że tak będzie. 😈 Dzięki temu mieliśmy pretekst do kolejnej rozmowy o efektywności współpracy w grupie i odpowiedzialności za proces uczenia się.

Na razie tyle. Jak odkryjemy coś nowego, napiszę. 🌱🌱🌱

wtorek, 24 września 2019

#sadzonki zmian

Poprzedni rok szkolny był intensywnym czasem działania w ramach Wiosny Edukacji. Na podsumowaniu w Gdynii podczas konferencji "Szkoły z wiosenna edumocą" mówiłem o docenianiu jaskółek, o docenianiu drobnych codziennych zmian. Zachęcałem do refleksji, co za nimi tak naprawdę stoi, co znajduje się pod powierzchnią, jaka niewidoczna mentalna praca (ta często najtrudniejsza) została wykonana. Symbolem zmian w naszej szkole stały się sofy. Niby nic, a jednak... Po 20 latach pracy w szkole uświadomiłem sobie, że dzieci siedzące na podłodze podczas przerw wcale nie są traktowane podmiotowo...

Zaczął się już nowy rok szkolny. Brakuje mi wizji z jaką zaczynałem poprzedni, celów i nadziei, jakie dawała Wiosna Edukacji. Ja nie przestałem działać i nadal współpracuje z innymi ambasadorami, ale o tym innym razem. Co z naszą szkoła? Czy zmiana trwa?

Nie planujemy tak mocno, jak rok temu. Cel może nie jest tak jasny. Jednak projekty rozpoczęte nie umarły. Nadal w naszej świadomości jest potrzeba ruchu uczniów i aktywne podwórko. Nadal pojawiają się inicjatywy zmiany przestrzeni szkoły. Choćby sof będzie więcej...

Pojawiły się tak mimochodem nowe pomysły. I to mnie cieszy, bo potwierdza, że tworzenie przestrzeni powoduje, że wyspy naszych szkół przylatują nowe jaskółki. Po pierwsze zmieniamy formułę spotkań (nie zebrań) z rodzicami. Pojawiła się kawa i herbata i wspólne siedzenie z rodzicami, zamiast typowo szkolnej sytuacji - nauczyciel stoi frontem przy biurku. Wychowawcy dzielą się swoimi refleksjami po pierwszym spotkaniu i zasadniczo są to refleksje pozytywne.

Cieszy mnie bardzo wizyta rodziców w szkole. Przyszli powiedzieć, że ONI chcą mieć w szkole pracownię ("jak w Radowie Małym") i ONI sami poprowadzą w niej wolontariacko zajęcia pozalekcyjne z uczniami. Wow! Bardzo kibicuje tej inicjatywie. Być może to szansa na drugą młodość stowarzyszenia, które działało przy szkole... Moja radość jest tym większa, że to inicjatywa zupełnie zaskakująca i niespodziewana. Tak działa inspiracja i zaangażowanie - sadzonki się mnożą... W jednej z klas rodzice we współpracy z wychowawcą przygotowali dla uczniów grę terenową, którą wspólnie rozegrali w sobotę.

A co z uczniami? Oni tez się zmienili. Mają większą inicjatywę. Marzą o szkolnym radio i zbierają już fundusze. Sami. postanowili podczas zebrań sprzedawać ciasto do kawy. Zeszły się więc dwie inicjatywy - nauczycielska i uczniowska. Czyż takie dopełnienie  nie jest wspaniałe? Pomysłów mają więcej, ale pewnie spiszą je i zrealizują w nowym składzie Samorządu Uczniowskiego.

Jaki jest dalszy plan? wciąż zmieniać swoje myślenie o edukacji, inspirować i tworzyć przestrzeń dla jaskółek, a potem świętować z wdzięcznością, gdy przylecą. Otwórzmy się na zmianę, a jej sadzonki się rozmnożą w sposób, który może nas zaskoczyć...

środa, 11 września 2019

# Radowo Małe

Prawie rok temu miałem okazje odbyć wizytę studyjną w Szkole Podstawowej im. Kornela Makuszyńskiego w Radowie Małym, której dyrektorką jest Ewa Radanowicz - jedna z inicjatorek "Wiosny Edukacji". To niezwykła-zwykła szkoła należąca do sieci "Szkół z mocą zmieniania świata".
Jeśli będziecie mieć okazję koniecznie odwiedźcie Radowo Małe. Dzięki nowatorskiemu podejściu do uczenia (i nie tylko) szkoła stała się celem swoistych  "edu-pielgrzymek". Zapewniam Was, że goście nie czują się tu intruzami...

 Po wizycie przesłałem do Ewy taką oto refleksję:

"Jak odczytałem Wasze przesłanie?

LUDZIE, ROZMOWA, WIZJA
Po pierwsze wszystko zaczyna się od ludzi i dobrej rozmowy, ustalenia wspólnej wizji, a później już tylko konsekwentna realizacja. Niby takie proste...

Jestem pod wrażeniem Waszej wizji. Jest krótka i jasna. Porównałbym ją do linijki, której cały czas się trzymacie, by dotrzeć do celu. Wszystko z niej wynika i do niej wraca.
Zaczynaj z wizją końca i nie załamuj się, że robisz mały pierwszy krok – od niego wszystko się zaczyna.

PRZESTRZEŃ ZAUFANIA
"Trzeba stworzyć przestrzeń, w której nauczyciel czuje się dobrze. Nauczyciel, który nie czuje się dobrze, nie stworzy dobrej szkoły dla uczniów" (cytat z wypowiedzi Ewy Radanowicz). Wiem, że ta przestrzeń jest wielowymiarowa. Za tym, co widać (choć jest intrygujące), stoi przestrzeń zaufania i wynikającej z niej odpowiedzialności.

Podziwiam, że (jako dyrektorka) jesteś w tym "do bólu" konsekwentna. Nie boisz się powiedzieć "nie wiem", bo nie Ty odpowiadasz za przestrzenie, które oddałaś. Z mojej perspektywy postrzegam to, jak wielką odwagę. Ja dość często stwierdzam, że jak nie włożę "twarzy", to się okaże, że nie jest ok. Pobyt w Radowie wprowadził mnie w dyskomfort, bo zobaczyłem, że pełne zaufanie jednak działa...

KULTURA WSPARCIA
Tego Wam autentycznie zazdroszczę, bo mało widzę takiego podejścia w belferskim środowisku. Pewnie wynika ze wspólnej wizji i zaufania. Dla mnie szczyt marzeń.

Prawie program wyborczy mi z tego wyszedł... ;)


Zrozumiałem też, że prawo (a może jego interpretacja) mocno ogranicza. To rodzaj klatki, umieszczonej w głowach dyrektorów i nauczycieli. Moim zdaniem Ty potrafisz, mimo istnienia tej klatki, być wolna. Prawo ma być w służbie wizji, a nie na odwrót. No cóż - wizjonerki pewnie tak mają. :)"



#dlaczego

Dlaczego zaczynam pisać bloga?

Po pierwsze: Justyna Bober i Dorota Kujawa-Weinke rzuciły mi wyzwanie, a tak naprawdę zmotywowały do realizacji dawnych zamierzeń. Zainspirowała mnie tez Gosia Buszman, o czym pisałem wcześniej.

Po drugie: Mam ostatnio zaszczyt spotykać niezwykłych nauczycieli (w sumie to głównie niezwykłe nauczycielki ;) ). Zawdzięczam to głównie udziałowi w projekcie "Wiosna Edukacji", który wyznaczył szlak mojego rozwoju zawodowego w roku szkolnym 2018/19. Przygoda ta trwa nadal i naznaczona jest podróżami po Polsce i spotkaniami on-line. To liczne okazje, by się uczyć od wybitnych praktyków i utwierdzać się w swoim myśleniu o szkole i potrzebach współczesnych uczniów. Moim udziałem stało się doświadczenie wspólnoty uczącej się i wspierającej bez względu na geograficzne odległości. A przeżycie to budzi potrzebę dzielenia się dalej...

Po trzecie: do moich talentów (wg modelu CliftonStrenghtsFinder Instytutu Gallupa) należą m.in. uczenie się i rozwijanie innych. Wykorzystam więc mój potencjał, korzystając z narzędzia jakim jest blog. Bo przecież, jak powiedział papież Franciszek podczas Światowych Dni Młodzieży w Polsce, jeśli nie dasz z siebie tego, co masz najlepsze, świat nie będzie inny". A ja marzę, by polska szkoła była inna, bardziej przyjazna uczniom.

Czwarty powód podpowiedziała mi Jolanta Przygodzka (nieszablonowa matematyczka). Chcę dać sobie szanse uporządkowania swoich myśli...

Mam nadzieję, że stworzę inspirujący eduskrawek blogosfery...

#restart...

Pomysł na prowadzenie własnego bloga miałem już w 2015 roku. Niewiele z tego wyszło (aż jeden post, którego nigdy wcześniej nie opublikowałem 😉). Idea pisania powróciła w Gdyni na konferencji "Szkoła z wiosenną edumocą". Zainspirowała mnie Gosia Buszman, która opowiadała o tym, jak dzięki "Wiośnie Edukacji" została vlogerką i youtuberką. Pomyślałem wtedy, że skoro Gosia może to dlaczego nie ja.
Wróciłem do posta sprzed prawie 4 lat. To dobry start do refleksji.