czwartek, 31 grudnia 2020

To był dobry rok...


 Tak, tak... Wiem... Pandemia...

Nie twierdzę, że nie czuję jej skutków, że nie pozbawiła mnie szans, podróży, spotkań... Mam problem, żeby skupić się na swoich zadaniach, jestem mniej skuteczny. Odczuwam przedłużający się stres, napięcie, ale...

W tym roku wydarzyło się sporo rzeczy, które mnie zaskoczyły, ucieszyły, nadały nowy sens. Dlatego to był dobry rok.

Po pierwsze po raz kolejny przekonałem się, że pracuję ze świetnymi ludźmi, że poradzimy sobie w każdej sytuacji. Jestem wdzięczny za wsparcie, zrozumienie, wspólne uczenie się i kilka szalonych projektów, które zrealizowaliśmy mimo pandemii. Cieszę się, że mogłem pomóc we wdrażaniu MS Teams (wcześniej się nie dało ;) ). Wspólną pracą pierwsi w gminie uzyskaliśmy tytuł "Szkoły w chmurze Microsoft". Jesteśmy też Ambasada Wiosny Edukacji, bo naprawdę nam zależy, mimo błędów które popełniamy "po drodze". Dziękuję. To zaszczyt pracować z Wami.

Po drugie zostałem Ambasadorem Wiosny Edukacji. Całym sercem pragnę zmian w polskiej edukacji i utożsamiam się z wartościami tego ruchu. Odbywam nieustającą podróż z innymi zaangażowanymi osobami, o czym pisałem już nieraz. Cieszę się, że jestem częścią wspólnoty, która wspiera się wzajemnie i motywuje do dalszych działań. Nie odbyła się konferencja "Szkoła z edumocą", ale ambasadorzy spotkali się we wrześniu w Radowie Małym. Wspaniały czas podróży z Ambasadorkami Południa :) Kasią, Agnieszką i Justyną, niekończące się rozmowy i plany na kolejny rok. Spotkanie z eduzmieniaczami z całego kraju i deklaracje konkretnych działań. Wiosna Edukacji trwa, ruszyły Noce Belfrów (kwietniową organizujemy m.in. z moimi towarzyszkami podróży do Radowa). O wiosennych wydarzeniach możecie poczytać w kolekcji Wakelet tutaj

Po trzecie uzyskałem tytuł Microsoft Innovative Educator Expert. Broniłem się przed tym, bo "to po angielsku", "to nie dla mnie" itp. itd. Kilka mitów upadło, spróbowałem i dołączyłem do zacnego grona edukatorów z całego świata. W Polsce w tym roku tytuł eksperta uzyskało 490 nauczycieli. Jest on przyznawany tylko na rok i trzeba ponownie składać aplikację. Zdobyłem również odznakę Microsoft Innovative Educator Trainer, co oznacza, że przeszkoliłem w tym roku szkolnym minimum 100 osób z zakresu korzystania z narzędzi Microsoft. W planie egzamin certyfikacyjny.

Po czwarte uzyskałem najpierw tytuł Lidera Społeczności, a następnie Ambasadora Wakelet. Polubiłem tę platformę i na niej porządkuję aktualnie większość moim materiałów zawodów i prywatnych. Jeszcze ważniejsza jest dla mnie społeczność Wakelet w tym grupa polska. Ogrom sympatii i wsparcia od ludzi, których w większości znam tylko on-line pomaga "góry przenosić". Takich postaw najbardziej potrzeba w procesie zmiany paradygmatu edukacyjnego. Cieszę, że kilkoro moich uczniów podjęło walkę o uzyskanie tytułu Ambasadora Studenta Wakelet.

Po piąte na zaproszenie Fundacji "Krzyżowa" dla porozumienia europejskiego wziąłem udział w warsztatach międzyreligijnych Potencjał integracyjny religii monoteistycznych dla dzisiejszej Europy. Wygłosiłem swój impuls podczas panelu Zadania i wyzwania edukacji w zakresie spotkań międzyreligijnych. To nie jest tematyka, którą zajmuje się na co dzień. Ciekawym doświadczeniem było spotkanie z "Innym". W warsztatach uczestniczyli przedstawiciele judaizmu, islamu i różnych denominacji chrześcijańskich z Polski i Niemiec. Najbardziej zaskakującym dla mnie wnioskiem było zaakcentowanie potrzeby dialogu. To wartość uniwersalna, którą dostrzegamy też w szkołach. Wiele spraw byłoby prostszych, gdybyśmy rozmawiali. O projekcie więcej można przeczytać tutaj.

Po szóste odkryłem, że jestem liderem. Nigdy tak o sobie nie myślałem. Wolę być inspiratorem... To informacja zwrotna od "towarzyszy edupodróży" pozwoliły mi zmienić definicję... Ale o tym więcej powiem w kwietniu u państwa Sowińskich z plandaltonski.pl

To kilka ważnych kroków w moim życiu zawodowym. Są dla mnie ważne, bo poczułem się doceniony, bo wzrosła moja pewność, bo potwierdził się mój sposób myślenia o edukacji. Najważniejsi są dla mnie jednak moi uczniowie, a najbardziej cieszą chwile, w których mnie zaskakują, kiedy (często przez przypadek) odkrywam, jak wspaniałymi są osobami i jak niezwykłe mają pasje. Ten rok pokazał mi, że bez nich nie ma mnie. Bez nich nie jestem nauczycielem. Brakuje mi ich w szkole, bo spotkania on-line są takie sztuczne. Trudno o prawdziwa interakcję. Nie jestem pewien, czy u nich wszystko w porządku, ale wierzę, że dają radę. Mam nadzieję, że wiedzą, iż mogą się do mnie zwrócić...

Żeby nie było tylko zawodowo. Jestem dumny, że moja córka dostała się do wymarzonej szkoły i realizuje swoje pasje plastyczne. Uwielbiam oglądać jej działa.


Jakie lekcje zostawił mi rok 2020?

1. Szkoła bez uczniów nie ma sensu.

2. Bądź cierpliwy. Zrób swoje i poczekaj na PYK. Na efekty czasem trzeba poczekać - często przychodzą w najbardziej nieoczekiwanym momencie.

3. Współpraca i dialog to klucz do rozwiązania wszelkich problemów.

4. Najważniejsze, by zawsze dostrzegać człowieka zanim zobaczysz jego rolę, funkcję, czy wyznanie.


To, co zaczęło się w 2020r. będzie miało kontynuację w 2021. Jestem bardzo ciekawy rozwoju wypadków. Ten rok był dobry i dzisiaj życzę Wam, by kolejny przyniósł rozwój, którego Wam potrzeba. Mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce...